Post autor: delta-juba » 27-01-2013, 11:17
Z poczty
".. kiedy się człowiek potknie albo skaleczy, woła: "O k***a!" To lapidarne słowo wyraża jakże wiele uczuć, począwszy od zdenerwowania, rozczarowania poprzez zdziwienie, fascynację, a na radości i satysfakcji kończąc. Przeciętny Polak w rozmowie z przyjacielem opowiada np.: "Idę sobie k***a stary przez ulicę, patrzę k***a ,a tam taka du**, że o kuuurwa."
"k***a" może również występować w charakterze interpunktora, czyli zwykłego przecinka, np.: "Przychodzę k***a do niego, patrzę k***a, a tam jego żona, no to się wkurwiłem, no nie?"
Czasem "k***a" zastępuje tytuł naukowy lub służbowy, gdy nie wiemy jak się zwrócić do jakiejś osoby płci żeńskiej ("chodź tu ku*** jedna").Używamy "ku***" do charakteryzowania osób ("brzydka, k***a, nie jest", "o k***a, takiej ku***e na pewno nie pożyczę"), czy jako przerwy na zastanowienie ("czy ja, k***a, lubię poziomki?").Wyobraźmy sobie jak ubogi byłby słownik przeciętnego Polaka bez prostej "ku***". Idziemy sobie przez ulicę, potykamy się nagle i mówimy do siebie: "bardzo irytują mnie nierówności chodnika, które znienacka narażają mnie na bolesny upadek, co równocześnie nasuwa mi złe myśli o władzach gminy". Wszystkie te i o wiele jeszcze bogatsze treści i emocje wyraża proste "o k***a!", które całkowicie wyczerpuje sprawę.
Gdyby Polakom zakazać "ku..y", niektórzy z nich przestaliby w ogóle mówić, gdyż nie umieliby wyrazić inaczej swoich uczuć. Cała Polska zaczęłaby porozumiewać się na migi i gesty. Doprowadziłoby to do nerwic, nieporozumień, niepewności i niepotrzebnych naprężeń w Narodzie Polskim. A wszystko przez jedną mała "ku***".Spójrzmy jednak na rodowód tego słowa - "k***a" wywodzi się z łaciny od "curva", czyli "krzywa". Pierwotnie w języku polskim "k***a" oznaczała kobietę lekkich obyczajów, czyli po prostu dziwkę. Dziwkę "ku***" stosujemy również i w tym kontekście, ale mnogość innych znaczeń przykrywa całkowicie to jedno. Można z powodzeniem stwierdzić, że "k***a" jest najczęściej używanym przez Polaków słowem. Dziwi jednak jedno - dlaczego słowo to nie jest używane publicznie (nie licząc filmów typu "Psy", gdzie aktorzy prześcigają się w rzucaniu "ku***mi"), praktycznie nie słyszymy, aby politycy czy dziennikarze wplatali w swe zdania zgrabne "ku***".Pomyślmy o ile piękniej wyglądałaby np. prognoza pogody wygłoszona w następujący sposób: "Na zachodzie zachmurzenie będzie k***a umiarkowane, wiatr raczej k***a silny, temperatura maksymalnie k***a niska, a więc zimno k***a będzie... bo ogólnie to k***a wiosna idzie..."
Z poczty
".. kiedy się człowiek potknie albo skaleczy, woła: "O k***a!" To lapidarne słowo wyraża jakże wiele uczuć, począwszy od zdenerwowania, rozczarowania poprzez zdziwienie, fascynację, a na radości i satysfakcji kończąc. Przeciętny Polak w rozmowie z przyjacielem opowiada np.: "Idę sobie k***a stary przez ulicę, patrzę k***a ,a tam taka du**, że o kuuurwa."
"k***a" może również występować w charakterze interpunktora, czyli zwykłego przecinka, np.: "Przychodzę k***a do niego, patrzę k***a, a tam jego żona, no to się wkurwiłem, no nie?"
Czasem "k***a" zastępuje tytuł naukowy lub służbowy, gdy nie wiemy jak się zwrócić do jakiejś osoby płci żeńskiej ("chodź tu ku*** jedna").Używamy "ku***" do charakteryzowania osób ("brzydka, k***a, nie jest", "o k***a, takiej ku***e na pewno nie pożyczę"), czy jako przerwy na zastanowienie ("czy ja, k***a, lubię poziomki?").Wyobraźmy sobie jak ubogi byłby słownik przeciętnego Polaka bez prostej "ku***". Idziemy sobie przez ulicę, potykamy się nagle i mówimy do siebie: "bardzo irytują mnie nierówności chodnika, które znienacka narażają mnie na bolesny upadek, co równocześnie nasuwa mi złe myśli o władzach gminy". Wszystkie te i o wiele jeszcze bogatsze treści i emocje wyraża proste "o k***a!", które całkowicie wyczerpuje sprawę.
Gdyby Polakom zakazać "ku..y", niektórzy z nich przestaliby w ogóle mówić, gdyż nie umieliby wyrazić inaczej swoich uczuć. Cała Polska zaczęłaby porozumiewać się na migi i gesty. Doprowadziłoby to do nerwic, nieporozumień, niepewności i niepotrzebnych naprężeń w Narodzie Polskim. A wszystko przez jedną mała "ku***".Spójrzmy jednak na rodowód tego słowa - "k***a" wywodzi się z łaciny od "curva", czyli "krzywa". Pierwotnie w języku polskim "k***a" oznaczała kobietę lekkich obyczajów, czyli po prostu dziwkę. Dziwkę "ku***" stosujemy również i w tym kontekście, ale mnogość innych znaczeń przykrywa całkowicie to jedno. Można z powodzeniem stwierdzić, że "k***a" jest najczęściej używanym przez Polaków słowem. Dziwi jednak jedno - dlaczego słowo to nie jest używane publicznie (nie licząc filmów typu "Psy", gdzie aktorzy prześcigają się w rzucaniu "ku***mi"), praktycznie nie słyszymy, aby politycy czy dziennikarze wplatali w swe zdania zgrabne "ku***".Pomyślmy o ile piękniej wyglądałaby np. prognoza pogody wygłoszona w następujący sposób: "Na zachodzie zachmurzenie będzie k***a umiarkowane, wiatr raczej k***a silny, temperatura maksymalnie k***a niska, a więc zimno k***a będzie... bo ogólnie to k***a wiosna idzie..."